Zamieszczone przez kubazak
Octavia II 2.0 TDI-spory przebieg-czy brać??
Zwiń
X
-
-
-
Zamieszczone przez voytekZamieszczone przez kubazaknie brałbym tego , chyba ze cena od giełdowej niższa 10 tys, żeby starczyło na kompletny silnik .Pozdrawiam wszystkich klubowiczów
Octavia 2 BKD 2.0 TDI wersja ELEGANCE
Komentarz
-
-
Wszyscy na pewno nie, ale jeśli chodzi o tak zwanych pośredników, to na pewno większość.
Dwa lata temu pomagałem komuś z rodziny znaleźć używane auto. Po wstępnej weryfikacji odnośnie bezwypadkowości spisywałem VIN i sprawdzałem w ASO historię serwisową. I co się okazywało - na przykład, auto miało na liczniku 120.000 km, w w bazie danych ostatnia czynność serwisowa zarejestrowana rok temu dajmy na to w Holandii miała miejsce przy przebiegu 150.000. To co, auto przez rok jeździło do tyłu ? :diabelski_usmiech I tak z kilkoma kolejnymi autami stojącymi w naszych wspaniałych komisach. W końcu auto, które zdecydowaliśmy się kupić też miało cofany licznik, a o zakupie zadecydowało to, że samochód był rzeczywiście bezwypadkowy i dobrze utrzymany, a że zamiast deklarowanych 140.000 miał 200.000 z okładem, to już inna bajka. Znalezienie sprowadzonego z zagranicy auta w dobrym stanie technicznym i relatywnie niskim przebiegiem jest niemal niemożliwe, po prostu takie samochody są na zachodzie drogie, więc naszym handlarzom nie opłaca się ich sprowadzać. Sciągają to, na czym mogą dużo zarobić, czyli albo powypadkowe szroty, albo auta w dobrym stanie, ale właśnie z dużym przebiegiem, potem wystarczy wykonać "korektę" stanu licznika i gotowe. Takie są niestety na nasze realia. Masz rację, jesteśmy wiochą.
Edit.
Na pewno pewniej jest kupić auto od osoby prywatnej, kupione i serwisowane w Polsce.
Sam rok temu sprzedawałem taką Fabię i licznika nie cofałem.
Pozdrawiam wszystkich :wink:
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez voytekWszyscy na pewno nie, ale jeśli chodzi o tak zwanych pośredników, to na pewno większość.
Dwa lata temu pomagałem komuś z rodziny znaleźć używane auto. Po wstępnej weryfikacji odnośnie bezwypadkowości spisywałem VIN i sprawdzałem w ASO historię serwisową. I co się okazywało - na przykład, auto miało na liczniku 120.000 km, w w bazie danych ostatnia czynność serwisowa zarejestrowana rok temu dajmy na to w Holandii miała miejsce przy przebiegu 150.000. To co, auto przez rok jeździło do tyłu ? :diabelski_usmiech I tak z kilkoma kolejnymi autami stojącymi w naszych wspaniałych komisach. W końcu auto, które zdecydowaliśmy się kupić też miało cofany licznik, a o zakupie zadecydowało to, że samochód był rzeczywiście bezwypadkowy i dobrze utrzymany, a że zamiast deklarowanych 140.000 miał 200.000 z okładem, to już inna bajka. Znalezienie sprowadzonego z zagranicy auta w dobrym stanie technicznym i relatywnie niskim przebiegiem jest niemal niemożliwe, po prostu takie samochody są na zachodzie drogie, więc naszym handlarzom nie opłaca się ich sprowadzać. Sciągają to, na czym mogą dużo zarobić, czyli albo powypadkowe szroty, albo auta w dobrym stanie, ale właśnie z dużym przebiegiem, potem wystarczy wykonać "korektę" stanu licznika i gotowe. Takie są niestety na nasze realia. Masz rację, jesteśmy wiochą.
nie przeoraliśmy oczywiście całego rynku, to było tylko jakieś 6 aut + oczywiście "pierwszy właściciel w POLSCE", co znaczy tylko tyle, że facet o samochodzie nie wie kompletnie nic, nie wie czy był bity, jak bity itd. więc nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności :?
pewnie jakieś rodzynki się zdarzają, ale generalnie to jest masakra.saport techniczny baj DGW
była BKD+DSG '05 120kkm
była BXE '08 190kkm
no i nie ma :-)
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez voytekWszyscy na pewno nie, ale jeśli chodzi o tak zwanych pośredników, to na pewno większość.
Dwa lata temu pomagałem komuś z rodziny znaleźć używane auto. Po wstępnej weryfikacji odnośnie bezwypadkowości spisywałem VIN i sprawdzałem w ASO historię serwisową. I co się okazywało - na przykład, auto miało na liczniku 120.000 km, w w bazie danych ostatnia czynność serwisowa zarejestrowana rok temu dajmy na to w Holandii miała miejsce przy przebiegu 150.000. To co, auto przez rok jeździło do tyłu ? :diabelski_usmiech I tak z kilkoma kolejnymi autami stojącymi w naszych wspaniałych komisach. W końcu auto, które zdecydowaliśmy się kupić też miało cofany licznik, a o zakupie zadecydowało to, że samochód był rzeczywiście bezwypadkowy i dobrze utrzymany, a że zamiast deklarowanych 140.000 miał 200.000 z okładem, to już inna bajka. Znalezienie sprowadzonego z zagranicy auta w dobrym stanie technicznym i relatywnie niskim przebiegiem jest niemal niemożliwe, po prostu takie samochody są na zachodzie drogie, więc naszym handlarzom nie opłaca się ich sprowadzać. Sciągają to, na czym mogą dużo zarobić, czyli albo powypadkowe szroty, albo auta w dobrym stanie, ale właśnie z dużym przebiegiem, potem wystarczy wykonać "korektę" stanu licznika i gotowe. Takie są niestety na nasze realia. Masz rację, jesteśmy wiochą.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez voytekspisywałem VIN i sprawdzałem w ASO historię serwisową. I co się okazywało - na przykład, auto miało na liczniku 120.000 km, w w bazie danych ostatnia czynność serwisowa zarejestrowana rok temu dajmy na to w Holandii miała miejsce przy przebiegu 150.000.Czarny Elegance
Komentarz
-
-
Big, Fajnie, ale o ile pierwszy wlasciciel moze takie oswiadczenie zlozyc, to juz kazdy nastepny nie, bo o ile poprzedni nie umiescil takiej klauzuli to kazdy nastepny nie ma pewnosci co do przebiegu przed zakupem, wiec moze jedynie zaznaczyc iz w okresie przez jakis uzytkowal pojazd, przebyl on przebieg xxx kkm i wtedy po sprawieAle tego tez nikt nie chce wpisywac :diabelski_usmiech
Komentarz
-
-
Ja na twoim miejscu zachowałbym się jak Polak. Sprawdziłbym auto czy wszystko wymieniane, utrzymane wnętrze.
Kupił za 24 000zł, skręcił na przebieg 85 000km. Podrobił książke serwisową, odpicował i następnie sprzedał za 48 000zł.
Zrobiłbyś interes życia.
Kiedyś miałem taki przypadek że firma sprzedawała fabie 1,4 16V z 2005 roku z przebiegiem 270 000 km. Miała straszne problemy żeby ktoś to kupił. A samochód miał 1 właściciela w firmie. Kierownika budowy po 40-tce który dbał o auto. Samochód cały czas serwisowany w ASO, jak tylko coś zaskrzypiało to od razu wymieniane, bo przecież pan kierownik nie będzie jeżdził niesprawnym autem. Przebieg wyjeżdzony na autostradzie Kraków - Wrocław więc zawieszeniowo nie zniszczone. I co nikt tego nie chciał kupić. Bo fabia z dużym przebiegiem, do tego bez gazu i firmowa więc pewnie zniszczona. Dopiero jak poszła informacja po pracownikach to samochód sprzedany w 2 dni. A własciciel jeżdzi do dzisiaj i jest strasznie zadowolony. Najlepsze jest to że w aucie dopiero po roku coś tam zrobił w zawieszeniu i wszystko.
Najważniejsze jak dla mnie to z jakiego żródła kupujemy auto. Na sieci można znależć samochody z 2008 roku z przebiegiem 16 000km w ciekawych cenach z polskich salonów które kiedyś miały kratki. Ktoś pomyśli że to dobra oferta, tylko że nikt nie kupuje do firmy auta którym zrobi 16 000km. Raczej samochód stał cały czas w serwisach aż ktoś powiedział dość i pozbył się problemu dostając spory rabat na nowe auto.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez MaicroftBig, Fajnie, ale o ile pierwszy wlasciciel moze takie oswiadczenie zlozyc, to juz kazdy nastepny nie,
A tak wogóle to westwi78, ma rację - to problem sprzedającego, a nie mój. Skoro wychwala pod niebiosa sprzedawane auto i ustnie zapewnia mnie o 100% oryginalności przebiegu, to nie powinien chyba mieć problemu z wprowadzeniem powyższego zapisu do umowy, a jeśli go ma to znaczy, że coś chce ukryć.Czarny Elegance
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez BigA ja mam na takich oszustów prosty sposób. Jak sprzedawca mówi mi że ten przebieg jest na 100% oryginalny i niekrecony zadaje jedno proste pytanie, a brzmi ono nastepująco: "Czy zgodzi sie Pan/Pani aby do umowy wprowadzić następujący zapis - sprzedajacy oświadcza, że faktyczny przebieg auta wynosi ..... jest on oryginalny, nie był cofany oraz jest zgodny z przebiegiem widniejącym na wyswietlaczu przebiegu". Oczywiście w przewazajacej cześci przypadków słysze NIE !! Wtedy mówię "dziękuje, to auto mnie juz nie interesuje". Mina sprzedajacego bezcenna
Stąd moje stanowisko jest proste chcesz kupić dobre autko to kup, nie chcesz nie kupuj. Nie wpiszę z ostrożności procesowej i już.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez piernikdodatkowo:
- 1wszy właściciel po dzwonie
- 1wszy właściciel po malowaniu
PiterNZ, dla mnie jeśli ktos wie że nie cofał licznika to nie ma sie czego bać i spokojnie na taki zapis wyrazi zgodę. A co niby można uzupłeniać po podpisaniu umowy?? Juz pomijam fakt, że takie, jdnostronnie dodane, zapisy są z mocy prawa nieważne, ale takie uzupełnianie umowy to ... fałszerstwo. Więc nikt rozsadnie myślący nie uzupełniałaby umowy po jej podpisaniu o dodatkowe zapisy, a potem biegł z tym do sądu
Dla mnie jeśli ktoś nie ma nic do ukrycia to na takie zapis wyrazi zgodę. Sam jak sprzedawałem ojca Megane II z przebiegiem 45 tys km w ogłoszeniu wyraźnie napisałem, że jeśli kupujacy sobie tego zyczy to mogę mu wystawić stosowane oswiadczenie o oryginalności przebiegu i się pod nim podpisać.Czarny Elegance
Komentarz
-
Komentarz